„Reżim zawsze mówił, co chce zobaczyć. Dyktował, co możesz tworzyć, a czego nie” – mówi Klaudia Kiczak, scenografka i art director filmu „Perla”, otwierającego konkurs główny On Air 23. MFF BellaTOFIFEST. Na spotkaniu po projekcji filmu poruszane były tematy wolności słowa, ekspresji artystycznej i trudnej tęsknoty.
Konkurs główny On Air 23. MFF BellaTOFIFEST zainaugurowała projekcja filmu Perla w reżyserii Alexandry Makarovej. Film ten to portret kobiety odważnej, która nie boi się pójść na przekór społecznym konwenansom, żeby zachować niezależność i zrealizować swoje ambicje.
Też wychowałam się w Polsce w latach 80., i zawsze miałam wrażenie, że jest tutaj taka ciasnota, że nie mogę się tutaj spełnić. Wyjechałam z Polski i od 27 lat mieszkam w Wiedniu. Tam znalazłam miejsce, w którym czuję się bezpiecznie i mogę się rozwijać. Myślę, że jest to takie samo doświadczenie, jak to naszej postaci, która chce opuścić Czechosłowację z powodu reżimu, który nie pozwalał jej się spełniać. Nie pozwalał jej malować tego, co chciała. Popieram przełamywanie tej ciasnoty i po prostu walkę o siebie – mówi Klaudia Kiczak.
Scenografka produkcji opowiada, że scenariusz Perli ma bardzo osobisty wydźwięk. Nawiązuje do doświadczenia emigracji reżyserki, które ma jej rodzina - do życia pomiędzy komunistyczną Czechosłowacją a kapitalistyczną Austrią. Autentyczną atmosferę filmu buduje scenografia. Jak mówi prowadzący rozmowę:
Oprócz czwórki głównych bohaterów, scenografia jest piątą postacią, budującą klimat.
Klaudia Kiczak przyznaje, że to efekt bliskiej i intensywnej współpracy z reżyserką.
W celu podjęcia wyzwania, jakim było stworzenie filmu historycznego, pokazującego Wiedeń i Czechosłowację lat 80., Alexandra Makarová udostępniła scenografce stare nagrania wideo z własnego życia, które nagrywał jej ojczym. Filmowe kadry przedstawiające przepych austriackiego mieszkania nawiązują do filmów z dzieciństwa, na których reżyserka gra na pianinie, a jej mama krząta się w kuchni. Scenografka dodaje:
Niektóre prezentowane sceny, które odbieramy jako słowackie, kręciliśmy w Wiedniu. Bardzo ważne było dla nas, żebyśmy mieli meble z Czechosłowacji, rekwizyty z Czechosłowacji, żeby podkreślić autentyczność tych obrazów.
Ta pieczołowitość zaprocentowała. W Perli Wiedeń pulsuje barwnym życiem w rytm piosenki „Smalltown Boy”, a Czechosłowacja kreśli życie naznaczone konfliktem i represją.
Film porusza kilka ważnych wątków. Podczas rozmowy ze scenografką ze sceny pada ważne pytanie:
Czy kręcąc film, myśleliście też o czasach aktualnych? Patrząc na przykład na sytuację zza granicy polsko-białoruskiej i panujący tam reżim? Bo dla mnie ten film wydaje się tak aktualny, że aż ciarki mi przechodzą po plecach.
Klaudia Kiczak potwierdza, że reżyserka, pisząc scenariusz, miała świadomość tego, że obraz, który kreśli, nie dotyczy tylko lat 80. Jest to utwór polityczny, w którym z jednej strony przedstawiony jest reżim uciskający cywilów, z drugiej zaś – opresja, której główna bohaterka doświadcza ze strony mężczyzn. Perla traktowana jest bardzo instrumentalnie, lekceważone są jej sprzeciwy i prośby, ograniczana jest jej wolność – zarówno przez system, jak i przez przemocowych mężczyzn.
Złożoność obrazu dopełnia też uczucie tęsknoty za miejscami i osobami, nawet jeśli są to rzeczy naznaczone traumą i opresją. Jak podkreśla Klaudia Kiczak, Alexandra Makarová chciała zrobić film o powrocie do kraju, o tęsknocie za ziemią, z której się pochodzi, o łapczywości, z jaką po emigracji nadrabia się stracony w ojczyźnie czas.
Pod koniec spotkania jeden z widzów tak podsumował film inaugurujący tegoroczny konkurs On Air:
Taki początek można sobie tylko wymarzyć.
Ewa Hotloś