Już pierwszego dnia festiwalu mogliśmy spotkać się z twórcami prezentowanego w konkursie From Poland filmu „Skrzyżowanie”: reżyserką i scenarzystką, Dominiką Montean-Pańków oraz Janem Englertem, laureatem Honorowej Nagrody Filmowej Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego im. Poli Negri.
„Siedzi w nas lęk ptaków przed burzą” – takiego określenia użył aktor Jan Englert, wcielający się w filmie w postać emerytowanego lekarza, Tadeusza, który w przypadkowy sposób doprowadza do tragicznego w skutkach wypadku drogowego. Słowa te wybrzmiały szczególnie dobitnie w duszne, parne festiwalowe popołudnie. Sprowokowały bowiem ożywioną dyskusję na fundamentalne, egzystencjalne tematy, takie jak: odpowiedzialność, sumienie, wina, cierpienie, wyparcie, rodzina, wiara, przywiązanie, zdrada, wreszcie przebaczenie.
Rozmowa z twórcami rozpoczęła się od pytania o genezę filmu. Dominika Montean-Pańków podkreśliła, że przedstawiona na ekranie opowieść jest zakorzeniona w codzienności, a film został zainspirowany prawdziwymi zdarzeniami – kolizją ze skutkiem śmiertelnym, do jakiej doszło w jej rodzinnym Krakowie.
Ta historia mnie nie puszczała, ta historia się do mnie przykleiła.
Stała się dla reżyserki i scenarzystki jej własnym, prywatnym „skrzyżowaniem”.
Prace nad obrazem przedłużały się ze względu na pandemię oraz trudności finansowe. Ostatecznie film powstał dzięki zaangażowaniu żony aktora i koproducentki, Beaty Ścibakównej. Jak wyznał Jan Englert, był to nietypowy upominek na jego 80. Urodziny: Czy ktoś wymyśli lepszy prezent? Dominika Montean-Pańków wspominała zaś napięcie, jakie towarzyszyło jej, gdy z niecierpliwością czekała na reakcję aktora po pozostawieniu mu scenariusza w Teatrze Narodowym. Gdy Jan Englert zadzwonił, akurat… myła okna i z wrażenia omal nie wypadła przez jedno z nich. Na szczęście mieszkała na parterze, a całość zaowocowała inspirującą współpracą.
Jan Englert stwierdził, że podczas pracy nad obrazem „był bujany w hamaku” i traktowany wręcz nadopiekuńczo. Współdziałanie przebiegło bezkonfliktowo, w życzliwej, przyjaznej, harmonijnej atmosferze – tym bardziej aktor zachęcał twórców, zwłaszcza debiutantów, do uprawiania sportów zespołowych, nie indywidualnych.
Reżyserka podzieliła się natomiast swoimi refleksjami związanymi z pozycją kobiet w świecie filmu i wyznała, że muszą one cechować się bardzo dużą determinacją, aby zrealizować swoje artystyczne zamierzenia. Jednocześnie zaakcentowała, że mimo iż Skrzyżowanie jest filmem introwertycznym, kameralnym, pozbawionym sztucznych, tanich efektów, obejrzało go już – także dzięki różnym kanałom dystrybucji – około 40 tysięcy widzów. Jej zdaniem Skrzyżowanie jest nie tyle obrazem niszowym, offowym, co filmem dla wszystkich, z uwagi na jego uniwersalny, ponadczasowy, humanistyczny wydźwięk. Widz czuje, myśli, szuka takiego kina – mówiła.
Jan Englert scharakteryzował Skrzyżowanie w kategorii celowych niedopowiedzeń oraz intencjonalnej ciszy, które tak mocno oddziałują i – paradoksalnie – więcej mówią, bardziej do nas przemawiają.
Siłą tego filmu jest milczenie. Cisza, pauza polegają na tym, że słychać, jak się myśli. Wspaniale nam się razem milczało – powiedział.
Aktor opowiedział również o swoim bogatym doświadczeniu zawodowym, zarówno teatralnym, jak i filmowym (w 62 lata od uzyskania dyplomu, w kontekście pracy na 146 planach filmowych). Jak przyznał:
Jestem na etapie oddawania i podsumowywania (…). Starzenie się to jest tracenie pewności siebie. Zaczynamy mieć wątpliwości”. W procesie tym warto nauczyć się dystansu i pokory, a także empatii, wybaczania i przyznawania się do błędów: „Z tym się człowiek nie rodzi. Trzeba parę meczów przegrać, parę wygrać. Z właściwą sobie autoironią dodał: Jestem zbyt zarozumiały na to, żeby się obrażać.
Jak się okazało, Jan Englert najbardziej ceni sobie bezpośredni kontakt z publicznością: tak na teatralnej scenie, jak i w trakcie spotkań po projekcji w kinie. I właśnie wtedy, niemal na sam koniec, padł przejmujący głos ze strony licznie przybyłej toruńskiej publiczności. Jedna z widzek wyznała, że przed laty straciła w wypadku samochodowym partnera.
I znów, parafrazując poetę, film okazał się życiem.
Agata Wesołowska