Film „Sezony” został zaprezentowany podczas trzeciego dnia 23. MFF BellaTOFIFEST. Po projekcji z naszą festiwalową publicznością spotkali się twórcy filmu: reżyser Michał Grzybowski, laureatka Nagrody Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego im. Poli Negri dla Aktorki - Agnieszka Dulęba-Kasza, Łukasz Simlat, Grzegorz Wiśniewski i Edgar de Poray.
W przeciwieństwie do pełnej napięć relacji bohaterów filmu, ekipa za kulisami tworzyła zgraną i dobrze współpracującą grupę, opartą na wzajemnym zrozumieniu i wsparciu. Laureatka Nagrody Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego im. Poli Negri dla Aktorki, Agnieszka Dulęba-Kasza, podzieliła się na ten temat swoimi przemyśleniami:
Cały czas obnażamy się przed kolegami, jesteśmy w tej samej sytuacji – często wstydu, niezadowolenia reżysera. I nasi koledzy przeżywają to samo, więc zespół teatralny funkcjonuje często lepiej niż rodzina, ponieważ w rodzinie jesteśmy wsadzeni w jakieś ramy rzeczywistości i bronimy się przed tym, a w teatrze emocje są wysoko podkręcone. I jeżeli ma się fajnych ludzi, to naprawdę można im zaufać.
Aktorzy przyznali, że odgrywane w filmie sceny były dla nich w naturalne i boleśnie autentyczne. Wielu z nich podkreślało, że rozumieli rozczarowanie czy bezsilność swoich postaci, bo w mniejszym lub większym stopniu sami zetknęli się z podobnymi emocjami w zarówno w życiu, jak i na scenie.
Mam sentyment do całości scenariusza. Kiedy go przeczytałem, to od razu poczułem, że chcę to zrobić, bo albo wiele scen sam gdzieś przeżyłem, albo byłem świadkiem takich sytuacji – mówił Łukasz Simlat.
Ten film jest mi bardzo bliski, z racji tego, że był nakręcony w miejscu, w którym na co dzień pracuję. Dotyka też spraw, które są mi bardzo bliskie, i ja również miałem bardzo podobną historię w czasie, kiedy ten film powstawał – dodał aktor Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu, Grzegorz Wiśniewski.
To wyjątkowe zrozumienie złożonej relacji między aktorami a ich postaciami wymagało równie głębokiej wrażliwości po drugiej stronie kamery. Dzięki porozumieniu i wzajemnemu wyczuciu emocji reżysera i autora zdjęć powstała przestrzeń, w której aktorzy mogli naprawdę „wejść” w rolę, a widzowie — uwierzyć w każdy gest i spojrzenie. Michał Grzybowski, reżyser filmu, mówił, że ich współpraca opierała się na wspólnej refleksji i wymianie myśli:
Powiedziałem, jak ja to widzę, jak chciałbym, żeby to wyglądało. Dla mnie najważniejszy jest aktor, o którym opowiadamy historię, a autor zdjęć jest przedłużeniem mojego oka do człowieka.
Z kolei Edgar de Poray, autor zdjęć, podkreślał pełne zaufanie ze strony reżysera, co pozwoliło mu na swobodę w pracy i uchwycenie pełnego spektrum emocji bohaterów.
Sezony pokazują, że dla aktorów granica między sceną a życiem prywatnym bywa wyjątkowo cienka. Ich szczere wyznania udowadniają, jak mocno potrafią utożsamić się z emocjami swoich bohaterów — bólem, samotnością czy rozczarowaniem. Dzięki tej autentyczności ich kreacje stają się jeszcze bardziej wiarygodne i poruszające. Artyści podkreślają, że właśnie w takich momentach — kiedy mogą się odsłonić i zbudować prawdziwą więź z bohaterami — aktorstwo nabiera najgłębszego sensu.
Polina Kirichenko