X  Używamy plików cookie i podobnych technologii w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.  Dowiedz się więcej. 

Kafka Jaworska z nagrodą Prezydenta Torunia.

Huh, jeszcze nie ochłonęliśmy po wczorajszej (środowej) nagrodzie Marszałka Województwa dla zespołu organizacyjnego Tofifest, a tu znowu sukces! Dyrektorka festiwalu, Katarzyna Kafka Jaworska otrzymała w czwartek, 23 czerwca, nagrodę Prezydenta Miasta Torunia w kategorii Kultura. Pękamy z dumy!

Kiedy Prezydent Torunia Michał Zaleski odczytał ze sceny nazwisko Kafki, nie mogliśmy uwierzyć. Wczoraj nagroda Marszałka, dziś – Prezydenta. 14 lat pracy nad festiwalem docenione najlepiej jak można. Warto dodać, że to właśnie wiara Prezydenta Torunia w potencjał Tofifest, pozwoliła naszemu festiwalowi wypłynąć 8 lat temu na szerokie wody i stanąć w jednym rzędzie z liczącymi się w świecie festiwalami polskimi.

Ideą nagrody jest wyróżnienie osób, które w sposób szczególny swoją codzienną pracą, aktywnością i zaangażowaniem służą Toruniowi i jego mieszkańcom oraz przyczyniają się do promowania miasta w kraju lub za granicą. Nagroda przyznawana jest w dziesięciu kategoriach.

To kolejne wyróżnienie Kafki Jaworskiej, nagradzanej już przez Marszałka Województwa, laureatki Złotej Karety dziennika Nowości, tytułu Kobieta Przedsiębiorcza (III m.) Gazety Pomorskiej, nagrody dla Osobowości Kultury portalu Kulturalny Toruń. Kafka była też wielokrotnie nominowana do tytułów Kobiety Roku.

Od offu do Sheridana

Kafka Jaworska poprowadziła Tofi drogą od malutkiego festiwalu niezależnych shortów polskich, do obecnego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest. Niewiele osób mogło się spodziewać w 2003 roku, że impreza wyrastająca z lokalnego przeglądu filmowego, 14 lat później będzie festiwalem na którym gościli m.in. Jim Sheridan, Jiri Menzel, Geraldine Chaplin, Ulrich Seidl, Emanuelle Seigner, Krystyna Janda, Jerzy Stuhr, Janusz Gajos, Wojtek Smarzowski i wielu innych.

Jedno się nie zmieniło. W Tofifest nie chodzi o robienie zbędnych celebracji. Goście – filmowcy, przyjeżdżają do nas, żeby porozmawiać ze swoimi widzami. Żeby spotkać innych, ciekawych ludzi. Toruński festiwal nie stara się ścigać z rozdętymi do wielkich rozmiarów „krewniakami”. Ma swoją skalę i dzięki niej – piękny klimat i charakter. Ale początki nie były łatwe.

Film z dzieciakiem na ręku

„Zaczynałam na trzecim roku studiów, z czteromięsięcznym dzieckiem na rękach i byłam amatorką - pasjonatką. Wtedy nie było nikogo, kto by mi doradził czy podpowiedział, co i jak mam robić. Nie było wspaniałych komórek, facebooka, a internet wciąż był nowością. Musiałam wiele lat wytrwale pracować, by nauczyć się, co w tej branży jest niezbędne, by odnieść sukces” - mówiła Kafka kilka lat temu w wywiadzie dla Gazety Pomorskiej.

Dzisiaj na festiwal przychodzi blisko 3000 zgłoszeń filmów (pełno- i krótkometrażowych) z ponad 60 krajów świata. Co roku, w kilkunastu pasmach pokazywane jest ponad 120 tytułów. A wszystko przygotowuje młody i silny zespół. Na Tofi nie ma miejsca na lans ze „znaną twarzą”.

Łatwizna? Nie, dziękuję

„To nie jest festiwal luksusowych bankietów i zamkniętych spotkań branżowych. To festiwal kina. Jesteśmy tutaj dla ludzi. Widzowie nas cenią za to, że nie pokazujemy blockbusterów, że sami bierzemy odpowiedzialność za swoje wybory artystyczne, że mamy wachlarz wszechstronnych propozycji” – mówiła dla Gazety Wyborczej Kafka

I dodawała: „Oczywiście łatwo byłoby zrobić festiwal złożony z filmów popularnych, bo mielibyśmy pewność, że sale będą pełne. Nie mielibyśmy jednak z czegoś takiego satysfakcji”. A satysfakcję daje taki oto mix…

Złota Palma vs. Ziggy Dust

Faktycznie, program jest nieszablonowy. Oprócz 4 konkursów o Złote Anioły, budują go pasma tematyczne, bardzo często pierwsze takie w Polsce. Na Tofi oglądaliśmy już panoramę kina Nordic Noir czyli skandynawskiego kryminału, Blaxploitation czyli sensacyjnego kina Afroamerykanów, czy „Klub 27” – filmy dokumentujące życie gwiazd z tego mitycznego „klubu”.

Przeglądy Luisa Berlangi i Juana Antonio Bardema, zderzają się z "ABC Nowej Fali Irańskiej". Złota Palma z Cannes z toruńskim filmem o tańczącym zamiataczu ulic „Ziggy Dust”. Bywa też ostro.

Niepokorni, niebezpieczni

Tofifest uczciwie zapracował na miano „niepokornego festiwalu”. Ostatnie lata to pokazy filmów z walczącej Ukrainy i ze świata Islamu. To w Toruniu pokazano po raz pierwszy głośne "Submission" Theo van Gogha, który za tę opowieść o sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich zapłacił życiem.

Tofifest to też arena dyskusji o technologiach przyszłości w kinie i nowych kierunkach przemysłu wizualnego. Festiwal dba też o graczy. W finale Tofifest 2015 zagrał Paul Anthony Romero, twórca muzyki do cyklu gier "Heroes of the Might and Magic".

Wiem, gdzie idę

To nie pierwsza nagroda za Tofifest dla Kafki. Ale nagrody jej nie zmieiają, Cały czas pozostaje sobą.

Mocno stąpam po ziemi, nie rozrywam szat i nie określam siebie mianem wizjonera. Ludzie oceniają ciebie po owocach twojej pracy. Wolę usłyszeć, że ktoś jest dumny, że w Toruniu odbywa się mój festiwal, niż mówić, że sama jestem z czegoś dumna i najmądrzejsza na świecie”. - podsumowywała Kafka wywiad w Wyborczej. „Chociaż akurat z Tofifest jestem zadowolona, bo wiem, że zadowoleni są widzowie mojego festiwalu” zakończyła.

I słusznie.

 

(fot. dzięki uprzejmości Gazeta Pomorska)

W tym dziale również

Google Translate

Aktualności Tofifest