X  Używamy plików cookie i podobnych technologii w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.  Dowiedz się więcej. 

„Roving Woman” — relacja ze spotkania z Leną Górą

fot. Maciej Wasilewski

Czwartego dnia festiwalu, 30 czerwca, odbyła się w ramach pasma Bella Women projekcja filmu „Roving Woman” w reżyserii Michała Chmielewskiego. Po seansie odbyło się spotkanie z odtwórczynią głównej roli i współscenarzystką filmu Leną Górą, tegoroczną laureatką Złotego Anioła dla Europejskiej Aktorki Bella Women.

Film opowiada o Sarze, która po tym, jak zostaje wyrzucona z mieszkania swojego byłego chłopaka, kradnie samochód i wyrusza w samotną podróż przez Kalifornię. Jak mówiła Lena Góra:

Mam nadzieję, że ten film jest dla publiczności możliwością wyciszenia i pobycia ze sobą.

Ważnym tematem filmu było porzucenie, a raczej zostanie porzuconym. Aktorka stwierdziła:

Dla mnie temat bycia rzuconą jest ogromny. Dlatego ten film był może nie panaceum, a studium, zapytaniem, co by było gdybyśmy mogli się zapuścić w drogę.

Opowiedziała również o inspiracji na sposób przedstawienia głównej bohaterki. Duży wpływ miała na nią mała dziewczynka, którą spotkała w lumpeksie podczas szukania kostiumów do filmu. Dziewczynka nie miała problemu, aby się przyglądać Górze.

Pomyślałam sobie, jakie to jest super, że ona nie ma tego wstydu, że nie powinna się tak patrzeć. Zaczęłam wtedy myśleć o dzieciach, które nie mają jeszcze wyuczonego wstydu, ani tego, co powinny robić. Dlatego zaczęłam tworzyć bohaterkę, która nie ma wyuczonego przez społeczeństwo tego, co wypada, jaka kobieta powinna być lub co robić. Sara może się przez to wydawać infantylna czy dziwna. Ona też się dogaduje z psami, psy też się przewijają przez tę historię. Wydaje mi się, że psy i małe dzieci mają taką super rzecz, że nie mają narzuconych jeszcze norm społecznych.

Na pytanie, czy mają w sobie autentyczność, Góra odpowiedziała:

Autentyczność jest słowem nazwanym już później, powrotem do tego, czym byliśmy na początku. Nas strasznie społeczeństwo psuje. Przykładem jest to, że nie można się na kogoś patrzeć za długo, bo to dziwne.

Jednak najważniejszym tematem filmu są relacje z innymi ludźmi i samotność.

My potrzebujemy być w relacji z jedną osobą, jak ona z Tedem czy z szerszym gronem. Potrzeba bycia sławnym Teda jest królową relacji, relacją z całym światem wtedy dopiero jesteś kochany. Okazuje się, że dopiero kiedy przestaniesz dramatycznie szukać relacji z jedną osobą czy grupą osób, to zaczynasz się dobrze bawić. Nagle możesz po prostu być, a nie być w relacji.

Góra przybliżyła też proces powstawania filmu – swoje przygotowanie do roli, współpracę z Johnem Hawksem i Wimem Wendersem oraz wykorzystanie ukrytych kamer podczas nagrywania, aby osoby w tle zachowywały się zupełnie naturalnie.

Cały film dedykowany jest Connie Converse, amerykańskiej piosenkarce, która prawie pięćdziesiąt lat temu opuściła dom rodzinny i zniknęła.

Connie jest inspiracją, bo to też jest postać, która w latach 70. spakowała wszystko, wsiadła do fury i zniknęła, słuch o niej zaginął. Dalej nie została odnaleziona. Strasznie zafascynowało mnie to, że taka kobieta uznała, że chce sobie napisać życie na nowo. Być może żyje w jakiejś wiosce, być może się zabiła, nie wiadomo, co się z nią stało. Tak jak z Sarą.

Zuzanna Kochanowska

W tym dziale również

Google Translate

Aktualności Tofifest