X  Używamy plików cookie i podobnych technologii w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.  Dowiedz się więcej. 

Ofiara, która (nie) jest winna – relacja ze spotkania po filmie Magdaleny Łazarkiewicz „Powrót”

Po projekcji  filmu „Powrót” (reż. Magdalena Łazarkiewicz 2018) wyświetlanego podczas 17. Międzynarodowego Festiwalu Tofifest widzowie spotkali się z twórczyniami filmu – reżyserką Magdaleną Łazarkiewicz i aktorką Agnieszką Warchulską.

„Powrót” opowiada o dziewiętnastoletniej dziewczynie z bardzo religijnej rodziny, która zostaje uprowadzona do domu publicznego w Niemczech i zmuszona do prostytucji. Bohaterkę poznajemy w momencie, kiedy po dwóch latach wraca do rodzinnej miejscowości, jednak zamiast wsparcia i współczucia spotyka się z ostracyzmem otoczenia i niechęcią ze strony najbliższych, którzy nie postrzegają jej jako ofiary, ale „grzesznicę” przynoszącą wstyd rodzinie.

Wstrząsająca historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Magdalena Łazarkiewicz przyznała, że w tworzeniu scenariusza inspirująca była dla niej praca z pracownikami socjalnymi przy kręceniu „Głębokiej wody” (serial o pracownikach socjalnych emitowany w latach 2011-2013 roku w Telewizji Polskiej”). Później artystka zaczęła zbierać  informacje od Fundacji La Strada, zwalczającej handel ludźmi.

Nie wszystkie wątki w filmie miały miejsce w biografii tej konkretnej bohaterki filmu, jednak artystki podkreślały, że sytuacje ukazane w „Powrocie” są niestety bardzo bliskie obecnej rzeczywistości społecznej w Polsce, gdzie ofiary gwałtów są przesłuchiwane jako podejrzane (z sugestią, że to one sprowokowały napaść seksualną). Łazarkiewicz odniosła się też do niedawnej sytuacji na Dolnym Śląsku, gdzie osiemnastolatka została brutalnie zgwałcona przez  znajomego, ale społeczność broniła oprawcy jako dobrego chłopaka i ministranta. Reżyserka stwierdziła, że tworząc „Powrót” zależało jej na ukazaniu sytuacji, gdzie zamienione zostaje miejsce ofiary i kata.

Warchulska, wcielająca się w matkę dziewczyny, podkreślała, że film nie miał atakować religii ani instytucji kościoła, a sceny nabożeństw zostały nakręcone z szacunkiem dla ukazania katolickiej tradycji, bez intencji ośmieszania wiernych. Interesujące, że dla zagranicznej widowni  (film prezentowany był m.in. w Stanach Zjednoczonych) wątek religijny nie był aż tak istotny, jak dla polskiej. Jednocześnie Łazarkiewicz zastrzegała, że nie chciała robić filmu publicystycznego, jakim w jej odczuciu jest „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Chodziło mi o walor pewnej przypowieści. To nie jest wbrew pozorom realistyczna opowiastka, wszystko jest artystyczną kreacją –mówiła na spotkaniu reżyserka.

Komu nie udało się obejrzeć filmu podczas festiwalu może obejrzeć go w serwisie Netflix oraz VOD.

Anna Dwojnych

W tym dziale również

Google Translate

Aktualności Tofifest