X  Używamy plików cookie i podobnych technologii w celach statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.  Dowiedz się więcej. 

15 Złotych Aniołów na 15-lecie Tofifest, cz.I

Zapraszamy Was na krótką podróż. Poznajcie zwycięzców Tofifest od 2003 roku do dziś. 28 października dołączy do nich piętnasty laureat, który wywiezie z Torunia nasze Grand Prix - Złotego Anioła, od średniowiecza roztaczającego piecze nad miejskim herbem.
CZĘŚĆ I

No to ruszamy w podróż poprzez nagrody w Międzynarodowym Konkursie na Najlepszy Debiut lub Drugi Pełnometrażowy Film Fabularny - ON AIR. Fufff! Ale długa nazwa. Dlatego zostańmy po prostu przy “ON AIR”. Tyle, że zaczynało się od czegoś innego.

Off-side

Pierwsze trzy edycje Tofi, koncentrowały się na polskim kinie “offowym”. Zapytacie pewnie co to za zjawisko? Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, ale na przełomie wieków, oficjalne kino polskie przeżywało ogromny kryzys. Powstawały coraz gorsze filmy, nic więc dziwnego, że widzowie przestali chodzić na nie do kin. I wtedy...

Wtedy oddolnie i spontanicznie narodził się nurt zwany “OFF-em” (zamiennie z terminem „kino niezależne”). Korzystając z pierwszej fali upowszechnienia się tańszych kamer wideo, młodzi ludzie zupełnie nie związani z przemysłem filmowym, zaczęli kręcić swoje filmy. To w “offie” powstawały ówcześnie najciekawsze polskie produkcje. Ludzie „znikąd” ukradli serca widzów.

Zauważył to m.in. sam Jerzy Stuhr, którego słowa o offie: „Jest nadzieja dla polskiego kina”, przyjęliśmy jako pierwsze motto festiwalu.

Święty Motór

Nic więc dziwnego, że pierwsze trzy Grand Prix trafiły do “offowców”. Historycznym, bo pierwszym, zwycięzcą Tofifest (ówcześnie występującego jako “Toffi”) był w 2003 roku “Motór” w reż. Wiesława Palucha.

Pogodna i nostalgiczna historia o polskiej prowincji lat 70. XX wieku. Bohaterami filmu są młodzi ludzie z małego miasteczka na wschodzie Polski, którzy tak ukochali sobie motocykl marki WSK, że utworzyli specjalny “kult motóra”. Film niedługo po sukcesie w Toruniu wszedł do kin, opatrzony znaczkiem jakości Tofika. Potem na dwa lata nadszedł czas Dominatora.

Dominacja Dominika

W 2004 i 2005 roku Grand Prix zgarnął Dominik Matwiejczyk. Młody reżyser - samouk spod Wrocławia, stał się w tamtych latach “offowym celebrytą” (taki mały oksymoron :)).

Wygrywał niezliczoną ilość festiwali, ale faktycznie, był po prostu najlepszy. “Krew z nosa” i “Ugór”, które wygrały Toffi, były najbardziej dojrzałymi dziełami nurtu offowego.

W “Krwi” główną rolę zagrał Bodo Kox, zaczynający ówcześnie swoje filmowe życie. Wcielił się w rolę ciapowatego hip-hopowca, który w szarych realiach wielkiego blokowiska usiłuje nagrać swoją płytę. Krytyka podkreślała, że Dominikowi udało się pokazać prawdę o codzienności młodych ludzi w Polsce w przededniu wejścia do Unii Europejskiej. “Ugór” był z kolei dojrzałą analizą relacji pomiędzy braćmi, żyjącymi w niewielkim gospodarstwie na wsi.

Warto dodać, że w 2005, nagrodę główną Tofifest po raz pierwszy ufundował Marszałek województwa kujawsko - pomorskiego Piotr Całbecki. Tradycja się utrzymała, pan Marszałek jest z nami - i z nagrodą - do dziś.

Dwukrotne zwycięstwo Dominika Matwiejczyka skończyło się serią żartów, że reżyser dostanie teraz “abonament” na wygrywanie Tofika. Ale żarty skończyły się już rok później.

Go west!

W 2006 i 2007 rozpoczął się czas międzynarodowości Tofifest. O ile wcześniej w konkursach pojawiały się pojedyncze filmy zagraniczne, to teraz proporcje zmieniły się o 180 stopni. W Polsce powoli widać było też nadchodzący zmierzch ruchu offowego. Niezależni albo profesjonalizowali się, albo kończyli przygodę z kamerą.

Najpiękniej chyba ujął to Bodo Kox, który podczas spotkania z widzami na Tofi wypowiedział znamienne słowa “Jesteśmy przyszłością polskiego kina. Przykro mi”. Dzisiaj wiemy już, że miał rację.

Miejsce naszych offowców na Tofifest, zajęli filmowcy niezależni z całego świata. W 2006 wprowadziliśmy też obowiązujący do dziś kształt Konkursu Głównego ON AIR, który przeznaczony został dla światowych, fabularnych debiutów pełnometrażowych. No zaczął się czas wypasionych składów jurorskich.

Vega, Rosati i “Billy Elliot”

W nową podróż wystartowaliśmy z nowym hasłem „Independent films – independent thinking”.

Grand Prix 2006 zdobyła amerykańska reżyserka Lynn Shelton za przepiękny film “We go way back”, a rok później wygrał Brytyjczyk David Mackenzie i jego “Hallam Foe”. Może was to zaskoczy, ale w skład jury, które przyznało tę nagrodę wchodzili Tomasz Raczek, Patryk Vega i Weronika Rosati.

Nagrodzony film był dla Lynn Shelton początkiem ciekawej kariery. Zdobyła nagrodę Jury w Sundance za "Humpday" w 2009, a potem nakręciła takie filmy jak “Siostra twojej siostry” (2011) z Emily Blunt czy “Laggies” (2014) z Keirą Knightley.

Z kolei “Hallam Foe” to film ważny ze względu na świetną kreację odtwórcy głównej roli, Jamie Bella. Tak, tak, Tofi wygrał film z facetem, którego oglądaliście w takich filmach jak “Fantastyczna czwórka”, “Snowpiercer”, “Przygody Tintina, “King Kong” i oczywiście - mistrzowski - “Billy Elliot”.

W 2007 z Tofikiem wyszliśmy “na salony”. I nie zeszliśmy z nich do dzisiaj.

(...)

A TUTAJ zapraszamy na CZĘŚĆ II!

W tym dziale również

Google Translate

Aktualności Tofifest